Road Wars

„Wojny na drogach” – niezły tytuł jak na grę. Czemu nikt wcześniej tego nie wymyślił? Jest tak jasny, chwytliwy i przyjemny, że aż oczy same na nim się zatrzymują, zaś ręka wyciąga niemożebnie w kierunku kompaktu. Od razu też wiadomo, że w odróżnieniu od innych produktów firmy Intense, takich jak Castrol Honda Superbike World Champions czy Johnny Herbert’s Grand Prix World Champions, ta gra będzie miała czysto rozrywkowy charakter. No i wreszcie łatwiej będzie jej tytuł zapamiętać.
Developerem, czyli bezpośrednim producentem gry, jest zlokalizowana w stanie Maryland firma Phenom. Jej współwłaściciel i zarazem jeden z głównych programistów, towarzysz Casey O’Toole, tak mówi o Road Warrior: „Ta gra jest naprawdę świetna. To jakby Interstate 76 przemieszać z Dethkarz, Motorheadem i Carmageddonem”. O ile pierwsze zdanie można swobodnie pominąć (nie sadzę, by jakikolwiek programista mówił inaczej o swojej grze niż: świetna, genialna, zarąbista, odlot w kosmos i fruwanie na bani), to w drugim znajdujemy wiele ciekawych informacji o nadchodzących wyścigach. Mają być szybkie, mordercze, zwariowane i nie do końca fair. Liczyć się będzie zręczność, a nie umiejętność płynnego brania zakrętów. Jednym słowem – kolejne Rollcage.
Nie byłoby jednak sensu robić i wydawać gry, która kompletnie nic nie wnosiłaby do gatunku. Ludzie z Phenom stwierdzili dumnie na swej stronie internetowej, że wiedzieli o tym od samego początku.

Już dziś, na miesiąc przed premierą, puszą się, że ich program zawierać będzie:
dwunastu (kto wie, czy nie więcej) niesamowitych kierowców, mocnych, zapadających w pamięć gości, z których każdy będzie miał nieco inne umiejętności,
wiele niecodziennych broni, jakich to do tej pory graczowe oczy nie widziały (np. smokescreens – ekrany dymne),
prócz standardowego multiplayera (LAN, Internet), będzie możliwość ścigania się z własnym duchem. Dzięki temu gracz będzie mógł „interaktywnie” (sam to wymyśliłem, żeby było śmieszniej) podnosić swe umiejętności, obserwować, gdzie popełnia błędy, które fragmenty trasy mógłby przejechać szybciej, a które wolniej,
wreszcie olbrzymi nacisk ma być położony na finansowe aspekty wyścigu, będzie sporo możliwości rozbudowy samochodu, nowe silniki, opony, karoserie, bronie itp. Kasę dostaje się za zwycięstwa w wyścigu.

Gra ma ukazać się w Stanach w połowie maja 1999 roku. Kiedy dotrze do nas, nie wiadomo. Wszystko zależy od tego, czy jej autorzy są w stanie przygotować coś więcej niż konkurencja, czy też sprokurują kolejny wyścigowiec niczym nie wyprzedzający reszty peletonu. Myślę jednak, że to, co autorzy Road Wars zapowiadają, nie wystarczy, by gra stała się przebojem. Panowie! Ruszcie głową, wszystko już było!