W ciągu kilku ostatnich lat mocno wzrosła liczba godzin wychowania fizycznego w szkołach. Wbrew pozorom nie wszyscy rodzice dostrzegają pozytywną stronę tego zjawiska. Ranga sportu w naszym społeczeństwie wciąż jest zbyt mała. Wiele osób decyduje się na całoroczne zwalnianie swych dzieci z zajęć gimnastycznych w szkole, a procedura jest stosunkowo prosta. Główny argument to – paradoksalnie – dbanie o zdrowie dziecka, które na przykład jest zbyt chorowite i łatwo się przeziębia lub posiada drobne schorzenia czy przeszło jakiś uraz fizyczny. Sport – regularnie uprawiany, dzięki dużej liczbie przeznaczonych na niego lekcji – jest dla nich utrudnieniem w „normalnym” funkcjonowaniu dziecka. Przecież lepiej tę godzinę przesiedzieć na ławeczce, a może nawet w szatni i pouczyć się czegoś „ważnego”, co bardziej „przyda się” w życiu, Uczniom takim wyrządzana jest ogromna krzywda. Uprawianie sportu pod okiem kompetentnego nauczyciela nie tylko doraźnie wspomaga rozwój dziecka, ale zaowocuje w całym jego życiu. Rozwinie sprawność i kondycję, nauczy także konsekwencji i samozaparcia w działaniu, a nie unikania pracy i wyzwań!