Diablo 2: Pan Zniszczenia

Już w momencie premiery Diablo 2 budził mieszane uczucia. Jedni dość szybko uznali tą grę za największą porażkę roku, inni przeciwnie – za najwspanialszy hit. Ponad 3 miliony sprzedanych kopii dowodzi prawdziwości tej drugiej tezy. Nie należy się więc dziwić, że dodatek do Diablo 2 został już ze wszystkich stron obwąchany opisany. My zapowiemy go w wersji short – bo już pewnie i tak wszystko wiecie…
Diablo 2: Pan Zniszczenia pojawi się w polskich sklepach już w czerwcu. Wszystkie napisy i wypowiedzi zostaną przetłumaczone na język polski, zaś cena pudełka z dodatkiem wyniesie około 80 zł. Do uruchomienia programu niezbędna będzie podstawowa wersja gry. Dodatkowy, piąty akt przyniesie przede wszystkim nowe lokacje i nowe stwory do pokonania. Akcji z pewnością nie zabraknie. Fabuła Pana Zniszczenia przeniesie bowiem graczy na daleką północ, w rejony Mount Arreat, gdzie żyją dzikie plemiona barbarzyńców. Ostatni z Książąt Piekieł, Baal, pognał tam swoich sługusów. Pragną oni odnaleźć Kamień Świata WorldStone i zniszczyć go. Umożliwiłoby to siłom ciemności powrót na Ziemię. Oczywiście należy temu zapobiec i wyciąć chwasta jak najszybciej się da.
Sama rozgrywka nie ulegnie większym zmianom. Główny bohater pozostanie zabijaką, który wprost uwielbia kłaść przeciwników hordami. Tyle, że skrywać się będzie mógł pod dwiema zupełnie nowymi postaciami – Zabójczynią i Druidem. Obydwoje posiądą specjalne umiejętności. Kobieta to typ śmiertelnie niebezpiecznego wojownika, znającego się na walce wręcz, konstruowaniu pułapek i magii cienia. Niezwykle wysoki mężczyzna to z kolei mistrz przepoczwarzania się w inne postacie (np. wilkołak, niedźwiedziołak), kochający przyzywać drapieżne stworzenia i posiadający władzę nad przyrodą. Dla konserwatystów dostępne będą postacie znane z podstawowej części Diablo 2
W dodatku pojawi się sporo nowinek technicznych. Podstawowym upgrade’m ma być możliwość przełączenia grafiki w tryb o rozdzielczości 800×600. Autorzy gry ujawnili to dopiero niedawno i jeśli spełnią swoje nieśmiałe obiecanki, to jedna z bardziej krytykowanych wad Diablo 2 pójdzie w piach. Oprócz 8 całkowicie nowych hot keys pojawi się możliwość szybkiego przełączania pomiędzy dwoma zestawami broni. Wielkość cech poszczególnych bohaterów zostanie zbalansowana. Potwory podzielone zostaną na 3 gatunki: nieumarłych, demony i humanoidów. Przedstawicieli poszczególnych ras niszczyć należy w nieco inny sposób (demony boją się magii, zaś miecze są im raczej obojętne), co w pozytywny sposób wpłynąć ma na strategię walki. Jednocześnie nie zabraknie setek nowych przedmiotów, przede wszystkim broni, które posłużą jeszcze skuteczniejszemu przerabianiu potworów na mięso. Zmiany nie ominą też Battle-Netu. Zwiększy się prędkość przesyłania danych, staną też całkowicie nowe serwery. Kolejne kamienie, komplet przepisów do magicznej kostki Horadrimów, wreszcie 600 zupełnie nowych prefiksów i sufiksów dowodzi zaś, że autorzy podeszli do Pana Zniszczenia poważnie i dłubali przy nim jak przy najnowszym modelu Volkswagena.
Diablo 2: Pan Zniszczenia z pewnością zachwyci wszystkich miłośników podstawowej wersji gry. Najprawdopodobniej nie przekona też do niej tych, którzy już od początku byli na nie. Nie zmienia to jednak wiele – idę o zakład, że ten dodatek będzie się sprzedawał znakomicie. Dużo lepiej, niż wiele farbowanych hitów, co ze względu na „przełomowość” zbierają w prasie same 9 i 10, a sprzedają się niewiele lepiej niż butapren w Watykanie.