Polska to specyficzny kraj. Żyje tutaj się na fali popularności. I tak każdego dnia, bez żadnego pomysłu na przyszłość. Kiedy popularny był Adam Małysz, to wszyscy zakładali szkółki skoczków narciarskich, mówili o budowaniu skoczni. Odkąd w Formule 1 jeździ Robert Kubica, to słyszymy, że Warszawa ma zamiar budować tor, na którym będzie mogło odbywać się Grand Prix. Nikt jednak nie ma pomysłu na to, jak taką budowę sfinansować i jak ja utrzymać, bo nie oszukujmy się. Dla jednego Roberta Kubicy i dla jednego Grand Prix nie opłaca się budować tak wielkiego obiektu za kolosalne pieniądze.Oczywiście chcielibyśmy mieć taki tor, ale nie bądźmy obłudni. To byłaby nietrafiona inwestycja. Niestety takim bogatym państwem nie jesteśmy, nie stać nas nawet na budowanie hoteli, na remont dróg i stadionów przed Euro 2012. na pewno budowa toru dla kierowców Formuły 1 nie byłaby tańsza, niźli budowa stadionu narodowego. Tylko że stadion będzie miał wiele zastosowań, a na torze zrobić się da niewiele imprez.